Forum morświn Strona Główna

morświn
awangarda / abstrakcja / postmoderna / futuryzm / synkretyzm / deformalizm / symbolizm / SZTUKA WYZWOLONA
 

Mięso z Morświna [opowiastka bez głębi]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum morświn Strona Główna -> Średnie formy literackie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lucek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Wto 19:01, 12 Lut 2008    Temat postu: Mięso z Morświna [opowiastka bez głębi]

Z kubkiem herbaty w dłoni przemierzała labirynty ulic, zaułków oraz zewnętrznych korytarzy miasta. Z uśmiechem i kubkiem herbaty, znad którego buchały kłęby herbacianej pary. Była ostatnią czarownicą i pierwszą lesbijką. Ale o tym później.
Podchodząc do wystawy z rybami zastanawiała się co wybrać. Sprzedawca zaczął namawiać ją na flądrę, ale w końcu zdecydowała się na filet z morświna. Podstarzały Chińczyk zapakował go do papierowej torebki, życząc smacznego. Już miała odejść, gdy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu. Silny uścisk. Odwróciła się, spoglądając na swojego prześladowcę.
- Ale mnie przestraszyłeś – roześmiała się. – Co tutaj robisz?
To było złudzenie. Pozostawała przy straganie zupełnie sama, nie licząc zajętego podziwianiem swoich towarów azjaty. Nie było nikogo. To dziwne.
Odwróciła się od straganu, po czym skierowała się ponownie w stronę domu. Wszystko wróciło do normy.
- Czy jednak na pewno? – spytał Chińczyk sam siebie, śmiejąc się do rozpuku. – Morświn nie jest rybą, ale ssakiem.

Jak zwykle rano pędził na przystanek dopalając jeszcze w pośpiechu porannego papierosa – pierwsze, być może jedyne śniadanie. Ledwie udało mu się złapać autobus. Wkładając bilet do kasownika drugą ręką przecierał zaspane, zlepione ropą oczy. Jakaś pani z parasolem w dłoni uśmiechała się do samej siebie. Nieistotne elementy. Autobus ruszył.
Dopiero teraz zauważył coś, czego nie sposób było nie zauważyć wcześniej. Jednak kokainiści potrafią wszystko. Dziewczyna stojąca po prawo zaciskała dłoń na jego dłoni tak silnie, że czuł, jak krew odpływa mu ze wspomnianej kończyny.
- Co pani robi? – spytał ze zniechęceniem.
Z początku nie odpowiadała. Dopiero później wyszeptała enigmatycznie brzmiące słowa. Niby modlitwę wzniesioną do nieistniejącego bóstwa.
Autobus zatrzymał się na jego przystanku, więc wyswobodził się z uścisku czym prędzej opuszczając pojazd. Wszystko wróciło do normy. Nie było już nikogo, kto chciałby zacisnąć w dłoni jego dłoń. I tak miało być.

Wrzuciła mięso morświna na patelnię. Tłuszcz zaczął strzelać szeleszczącym dźwiękiem, wypełniając kuchnię aromatem zdechłego stworzenia. Na samą myśl o tak apetycznym posiłku wpadła w nieopisaną radość. Z radia popłynęły dźwięki martwego marsza, coś z repertuaru polskich pianistów. Smażyła z pasją i zaangażowaniem, a na zewnątrz zaczynało się już ściemniać. Pociemniało niebo, ściemniały się sąsiadki opowiadające o nowoczesnym, inteligentnym żelazku, które posiada duszę nieśmiertelną. Byty na zewnątrz przypominały zupełnie byt na jej patelni. Tylko, że tamten już dawno nie żył.
- Spełnisz moje trzy życzenia? – zapytała szczątek ssaka. – No tak, nie zrobisz tego. Nawet nie jesteś rybą. Świnia! Okłamujesz mnie. Wciąż to robisz.
Była ostatnią czarownicą i pierwszą lesbijką. Ale o tym później.

Wykłady prowadził jakiś gość z fizjonomią kosmity. Wielkie okulary przeciwsłoneczne przesłaniały jego oczy.
- Morświn, moi drodzy, zazwyczaj bytuje w niewielkich grupach. Zwykle kilkuosobowych. Mimo wszystko, wyabstrahowany z kultury społecznej, radzi sobie w Bałtyku nie gorzej niż śledzik.
Jakiś nieogolony student z długimi włosami roześmiał się. Ośmielił się zakwestionować słowo?

W telewizji wyemitowali właśnie najnowszy odcinek Prison Break, kiedy ona wsuwała z apetytem kolację. Do drzwi od piętnastu minut dobijał się jakiś nieproszony gość. Nie miała zamiaru mu otwierać. Nikt nie przeszkodzi jej w uczcie. Słodkie mięso przylepiało się do podniebienia, dało się wyczuć kwaśny sok z cytryny. Zamknęła oczy i zobaczyła fale oceanu. Zjadała go. Smakowała jego soli. Ocean przypominał raczej bałtycki syf, gdy na brzeg wyrzuciło paczkę prezerwatyw i głowę faceta z przepaską na oku.
- O mój boże! – przeraziła się.
Na chwilę udało jej się powrócić do rzeczywistości. Wstała z fotela i poczłapała w stronę drzwi. Czuła wstyd. Zrobiła coś, czego jeszcze długo będzie musiała się wstydzić. Żałować. Wymierzyć sobie karę. Ale za drzwiami nikogo nie było.

Jak zwykle rano pędziła na przystanek dopalając jeszcze porannego papierosa. Pierwsze, i być może jedyne tego dnia śniadanie. Autobus już odjeżdżał, ale udało jej się wskoczyć do niego w ostatniej chwili. Włożyła bilet do kasownika drugą dłonią przecierając zlepione snem oczy. Jakaś starsza kobieta, stojąca naprzeciw niej uśmiechała się sama do siebie, a na następnym przystanku do pojazdu wbiegł zdyszany chłopak. Młody, ciemnooki, ciemnowłosy. Wyglądał prześlicznie z tym swoim libacyjnym turpizmem. Włożył bilet do kasownika i po chwili… zacisnął jej dłoń w swojej dłoni. Spojrzała na niego nieco zdziwiona. Właściwie, zszokowana.
- Co…
Mimowolnie odwzajemniła uścisk. Jechali tak jeszcze przez kilka minut zanim tamten nerwowo wyszarpnął się, wybiegając na zewnątrz. W jego oczach widziała przerażenie. Wcześniej. Teraz zdążył już się uspokoić. Widać, wszystko wróciło już do normy.
- Ale czy na pewno? – roześmiała się kobieta, która do tej pory koncentrowała się na chwytaniu własnych uśmiechów. – Przecież morświn nie jest rybą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lucek dnia Wto 19:12, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
koukounaries




Dołączył: 19 Gru 2007
Posty: 38
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:57, 13 Lut 2008    Temat postu:

lubię twoje poczucie humoru, lucek.
i chociaż momentami było obrzydliwie, to i tak to magia. a ja ją lubię. i kot spadł mi z kolan.

ps
nic nie było o tym, że była ostatnią czarownicą i pierwszą lesbijką Razz
albo czegoś nie rozumiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Śro 20:00, 13 Lut 2008    Temat postu:

Hehe, wiedziałem, że wszystkim będzie żal z powodu braku obiecanej wstawki o czarownicach i lesbijkach Very Happy Mocny temat, ale to nie tym razem Smile
Nabrałem was Very Happy

PS. Ajm wery glad, dat ju lajk dis madżik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VV




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasteczkowice

PostWysłany: Czw 23:42, 14 Lut 2008    Temat postu:

Mimo deklarowanej bezgłębi, dostrzegam tu pewne przejawy tej fascynacji egzystencjalizmem, jaka Cię ostatnio dopadła. W sumie to niegłupi tekst.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 1:12, 15 Lut 2008    Temat postu:

Być może słowa w nawiasie to kolejne "znów was nabrałem". Egzystencjalizm to straszne szambo...

No cóż, najwidoczniej lubię szambo Smile

Fascynujące jest dopiero to, jak ludzie potrafią bardzo różnie odbierać świat. Aż nasuwa się pytanie, jak rzeczywiście ów "świat" wygląda... i czy w ogóle można mówić o wyglądaniu.

Tak czy owak: Morświn nigdy nie był, i nie będzie rybą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VV




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasteczkowice

PostWysłany: Pią 18:08, 15 Lut 2008    Temat postu:


Lucek napisał:
Tak czy owak: Morświn nigdy nie był, i nie będzie rybą.

I to można zakwestionować. Właściwie do czasu rozwoju nowożytnej systematyki walenie uznawano za ryby. Dla przykładu- utarło się w tradycji, że biblijny Jonasz był połknięty przez wieloryba, mimo że tekst pisma wyraźnie mówi o rybie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pią 22:33, 15 Lut 2008    Temat postu:


VV napisał:

Lucek napisał:
Tak czy owak: Morświn nigdy nie był, i nie będzie rybą.

I to można zakwestionować. Właściwie do czasu rozwoju nowożytnej systematyki walenie uznawano za ryby. Dla przykładu- utarło się w tradycji, że biblijny Jonasz był połknięty przez wieloryba, mimo że tekst pisma wyraźnie mówi o rybie.

No właśnie. Ale to nie zmienia stanu faktycznego tego czym morświn jest. Jak duży wpływ na przedmiot mają przypisane mu przez "naukę" określenia?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VV




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasteczkowice

PostWysłany: Sob 0:03, 16 Lut 2008    Temat postu:

Tak. Morświn zostaje cały czas tym samym, choć pojęcia mu przypisywane przez ludzi mogą zmieniać wręcz dowolnie. Gdybyśmy zmienili definicję ryby, że np. jest to zwierzę wodne, to morświn, będąc wciąż tym samym, stanie się dla nas rybą. Względność to przede wszystkim względność pojęć,- kwestia językowa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Sob 21:24, 16 Lut 2008    Temat postu:

No właśnie niektóre koncepcje ontologiczne (przede wszystkim fenomenologiczne) podważają tę oczywistość. I w gruncie rzeczy... całkiem nieźle to argumentują. Nie mam jeszcze zdania na ten temat, ale w pewnej mierze jest to przekonujące.

Sęk w tym, że właśnie sposób definiowania różnych rzeczy, czyli również to, do jakich zaliczamy je grup, w pewien sposób zmienia też nasze pojmowanie danej rzeczy. A nawiązując do mojej wypowiedzi spod "niebieskości" Koukou, między tym co rzeczywiste i to co pojmowane stawia się czasami znak równości. Fenomenologicznie... nawet jeśli przyjmie się relatywizm epistemologiczny. Ale to już właściwie dygresja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum morświn Strona Główna -> Średnie formy literackie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin