Forum morświn Strona Główna

morświn
awangarda / abstrakcja / postmoderna / futuryzm / synkretyzm / deformalizm / symbolizm / SZTUKA WYZWOLONA
 

Pierdolona Era Techno (coś jak scenariusz krótkometrażówki)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum morświn Strona Główna -> Dramat, scenariusz teatralny i filmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lucek




Dołączył: 18 Gru 2007
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska

PostWysłany: Pon 13:48, 14 Gru 2009    Temat postu: Pierdolona Era Techno (coś jak scenariusz krótkometrażówki)

PIERDOLONA ERA TECHNO

Scena 1

Obraz czarno-biały, przystanek, rzut kamery lekko z góry
Postacie:
Jacek - aparycja przeciętna pod każdym względem, ogolony łeb i blizna na czole, luźna bluza z kapturem i jeszcze luźniejsze spodnie
Marek - chudy, blady, niedbała fryzura, sweter i wytarte sztruksy

Na ekranie pojawiają się napisy końcowe


J: Nic tu się kupy nie trzyma / przekazuje skręta
M / odbierając skręta: Właśnie. O czym w ogóle był ten film?
J: O miłości, pasji, o radości z życia.
M: Brzmi tandetnie / przydeptuje skręta
Jacek wzrusza ramionami ze skonsternowaną miną. Kilka sekund później w kadr wchodzi autobus miejski, w pełni go wypełniając i zasłaniając postacie.

Kończą się napisy końcowe.


Scena 2

Obraz kolorowy, wnętrze lepszej knajpy, przy stoliku siedzą trzy osoby. W tle słychać szybki bit techno.
Postacie:
Ania - studentka trzeciego roku psychologii, ma na sobie skąpe, kolorowe ciuszki i tonę tapety plus czekoladkową opaleniznę z solarium
Daria - studentka pierwszego roku psychologii, równie chujowo ubrana, jak koleżanka
Max - droga koszula, dobrze przystrzyżony z wymodelowanym zarostem, nienaganna dykcja
Jacek

Max wstaje od stolika i odchodzi w stronę baru. Ania kładzie na stoliku torebkę i zaczyna nerwowo szukać czegoś w środku.

D: Całkiem fajny chłopak, nie sądzisz?
A: Co?
D: Ten cały Max. Skąd ty takich bierzesz?
A: Kolega kolegi / wyjmuje z torebki woreczek z białym proszkiem i zaczyna sypać ścieżkę
D: Weź bo ktoś zauważy. Co sobie ludzie pomyślą.
A: Wyluzuj, mała. / wciąga kreskę / Mnie nie obchodzi co sobie ludzie pomyślą.
D: Mnie też nie obchodzi. / mówi to szybko, z wymuszoną pewnością

Przy barze Max czeka na drinki.
M: Tylko dobrze zmieszaj, ziomuś. I słomki różowe. / pochyla się nad barem w stronę Jacka / Niezłe dupcie co?
J: Hę?
M: Kurwa, ziomuś, ślepy jesteś? Pospiesz się bo panie same siedzą / rzuca spojrzenie dziewczętom na co Ania odpowiada mu machając ręką / Jeszcze słomki. Mówiłem kurwa.
J: No.

Max bierze drinki i wraca do stolika.
A / pociągając nosem: Ty robiłeś te drinki, Maksiu, czy jak? Już myślałyśmy, że się nie doczekamy.
M: Słyszałyście, że znaleźli ciało jakiegoś kolesia przy rzece?
D: No nie gadaj.
M: Podobno jakieś porachunki z mafią.
A: Co wiesz o mafii?
M: Osobiście gówno mnie obchodzą. Mogą mi naskoczyć.
A: Tak myślałam.
D: Straszne rzeczy się teraz dzieją na świecie.
M / uśmiechając się do D: Ze mną jesteście bezpieczne.
D: Jesteś taki męski.
M: Siła to nie wszystko. Trzeba mieć plecy.
D: Każdy ma plecy.
M: Nie o to mi chodzi. Trzeba mieć plecy na mieście.
D: Aha.

Kamera oddala się od stolika. Muzyka wchodzi na pierwszy plan, postacie ruszają ustami ale nie słychać ich słów. Kamera krąży po barze, i okazuje się, że wszystkie stoliki zajęte są przez klony Maxa, Darii i Ani. Ruch kamery przyspiesza, staje się wirowy, kolory powoli blakną. W końcu kamera zatrzymuje się na Jacku, muzyka milknie w jednej chwili. Obraz jest już czarno-biały.

J: Ja tego kurwa nie wytrzymam.

Wychodzi zza baru, wszystkie klony patrzą teraz na niego jak zmierza w stronę wyjścia. Kamera zaczyna znów wirować po pomieszczeniu. Z wolna pojawiają się muzyka i kolory.

Scena 3

Na ekranie pojawia się biały napis "Reklama" na czarnym tle. Czarno-biały nieruchomy obraz.

Postacie:
Ania - tym razem ubrana jest w ciuszki małej dziewczynki.
Diler - postać w zielonych spodniach, żółtej ortalionowej kurtce, czerwonej czapce, ciemnoniebieskich okularach słonecznych. Nienaturalny uśmiech.

Ania siedzi na karuzeli. Zbliżenie. Oprócz niej nie ma nikogo.


A: Są czasami takie dni w miesiącu, że się żyć odechciewa. Nic się nie chce i wszystko staje się czarno-białe.

Kamera oddala się tak, że w kadr wchodzi postać Dilera.

D: Wszystkiemu można zaradzić.
A / dopiero teraz zauważa tamtego: Jak to?

Wchodzi następne ujęcie. Przejaskrawione kolory. W tle głośna muzyka (New Order - Confusion). Ania ma teraz na sobie ubiór ze sceny w knajpie. Wiruje na karuzeli wymachując rękami.

A: Ja mam siłę! Ja mam moc!
Głos z reklamy: Będzie jechać całą noc. Przed użyciem skonsultuj się ze swoimi szarymi komórkami.

Scena 4

Scena czarno-biała. Jacek przedziera się przez tłum zgromadzony na miejskiej starówce. Co i raz jakaś bezimienna postać mówi słowa takie jak: "Uważaj jak chodzisz!", "Uważaj, kurwa!", "Jak leziesz!".

Ujęcie w autobusie miejskim: jest pusty. W środku siedzą tylko Jacek i jakaś starsza kobieta. Przed chwilą wsiadła do środka. Podchodzi do Jacka i z urażoną miną patrzy na niego z góry. Trwa to jeszcze dobre sekund, zanim Jacek reaguje.

J: Czego?!
Kobieta pokazuje palcem napis wyświetlony na wyświetlaczu lcd podpiętym do sufitu. Napis głosi: "Zanim zajmiesz miejsce siedzące, upewnij się, że ktoś nie potrzebuje go bardziej, niż ty."
J: Dlaczego akurat tutaj?!
Napis zmienia się na: "Ach ta dzisiejsza młodzież."
Jacek wstaje i wysiada.

Kamera podąża za nim. Na chodniku znów mija tłumy, chociaż okolica jest raczej położona daleko od centrum. Wokół widać stare bloki. Jacek wpada co i raz na kogoś, kto reaguje standardową odzywką. W końcu chłopak dociera do wejścia do klatki jednego z bloków. Przekręca klucz w zamku i wchodzi po schodach.
J / w myślach: I takie to wszystko właśnie, że chce się rzygać.
Wchodzi do windy i wciska numerek 11. Winda rusza do góry. W czasie jazdy słychać różne odgłosy z różnych pięter.
Zapala się "5": szczekanie psa.
"7": odgłosy odbywanego stosunku płciowego. Jęk kobiety i sapanie mężczyzny.
"9": odgłos karabinów.
"11": kawałek Prodigy - Omen.
Jacek wychodzi z windy i kieruje się do mieszkania. Drzwi są uchylone, więc po prostu popycha je i wchodzi do środka. Wchodzi do kuchni gdy wchodzi drop z kawałka, który jest teraz coraz głośniej. W kuchni siedzi zastygła nad obiadem rodzina. Nikt się nie porusza, nikt nic nie mówi. Nawet nie zauważają pojawienia się chłopaka. Chłopak przez chwilę krząta się po kuchni.
W końcu wyjmuje dwa piwa z lodówki i idzie do pokoju. Zastaje w nim Marka siedzącego przed komputerem. Na ekranie widać zatrzymaną scenę z filmu (naćpana Ania na karuzeli).


J: Co ty tu robisz?
M: Było otwarte to wszedłem.
J: No ale co robisz?
M: Nic specjalnego. Dziś piątek. Może coś się będzie działo wieczorem na mieście. Przydałyby się jakieś narkotyki...
J: Pierdolę, nie biorę.

Ujęcie na chwilę zmienia się na scenę przedstawiającego dziewczynki na chórze w kościele, które powtarzają jednogłośnie: "Pierdolę, nie biorę". Na ekranie znów pojawia się pokój Jacka.

J / otwierając piwo: Zresztą chyba nie jestem dziś w nastroju do takich rzeczy.
M: Tym bardziej nie powinieneś siedzieć tutaj sam. Zajebiemy po kresce, może zaprosi się jakieś koleżanki. A w ogóle mam opcję na kwasy.
J: Sam nie wiem.

Rozlega się melodyjka z telefonu komórkowego. Marek obiera.

M: No jak to nie wiecie gdzie. Podałem wam dokładny adres. No, no tak. To dobrze idziecie. Okej. Okej. Czekam. / chowa telefon
J: O co chodziło?
M: Już wszystko załatwione / pstryka palcami i w pokoju pojawiają się dwie bliźniaczo podobne dziewczyny, pstryka jeszcze raz i na stoliku po środku pokoju pojawia się góra środków odurzających, trzecie pstryknięcie i czarno-biały obraz zmienia się w kolorowy / To jest życie!

Scena 5

Gabinet. Profesor siedzi wyciągnięty w fotelu i pali fajkę.

P: Ale czy na pewno? Czy mamy tu do czynienia z życiem? Na czym tak naprawdę polega życie?

Wstaje i podchodzi do biblioteczki. Wyciąga pierwszą lepszą książkę i czyta.

P: Idąc w ślad za słowami Greków w życiu liczy się to, żeby na nim jak najwięcej skorzystać. Znów średniowiecze... Ale to w gruncie rzeczy nieistotne. Mamy tu do czynienia z konkretnym przypadkiem.

Bierze do ręki wskaźnik i podchodzi do tablicy na której widać zdjęcie tłumu z koncertu techno. W tle wchodzi kawałek New Order - Confusion, który w końcu zagłusza słowa profesora. Ten stara się przekrzyczeć muzykę, coraz mocniej uderza wskaźnikiem w tablicę aż w końcu zaczyna robić w niej dziury.

Kamera robi zbliżenie na jedną z dziur i przechodzi przez nią. Muzyka zostaje w oddali. Za tablicą widać otoczenie z pierwszej sceny.


Scena 6

Czerń i biel. Autobus miejski odjeżdża wychodząc zupełnie z nieruchomego kadru. Na przystanku pozostaje Jacek i Marek.

J: Masz rację. Banał. Tandeta.
M: Teraz kręci się takie filmy, bo ludzie coraz rzadziej myślą. Społeczeństwo się pauperyzuje. Mamy do czynienia z zalewającym nas gównem.
J / wyjmując skręta: Masz rację. No to co? Jeszcze po maszku?
M: A z miłą chęcią.

Pojawiają się napisy końcowe.
W tle kawałek grupy Analogs - Pierdolona Era Techno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum morświn Strona Główna -> Dramat, scenariusz teatralny i filmowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
deox v1.2 // Theme created by Sopel & Download

Regulamin